Piaskowanie trawnika
Kwaśna gleba to cichy wróg pięknego trawnika. Jeśli mimo nawożenia źdźbła są blade, a mech czuje się jak u siebie - czas na wapno. W tym wpisie wyjaśniam, kiedy, czym i jak wapnować trawnik, żeby nie zmarnować pracy (ani nawozów) i przywrócić murawie formę. Bez teoretyzowania – z mojego ogrodu, krok po kroku.

Kwaśne deszcze i nawozy azotowe pozostawiają w glebie swój ślad - pH spada, korzenie słabną, a chwasty rozpychają się jak ja na promocji w ogrodniczym (hehe). W takiej sytuacji zasadne staje się użycie wapna. Najczęściej używamy węglanu wapnia lub dolomitu, który neutralizuje nadmiar kwasu i przywraca trawnikowi odpowiednie warunki do rozwoju.

O tym jak rozpoznać i pozbyć się chwastnicy w trawniku (<- KLIK) pisałem już wcześniej na blogu.

Kiedy się sypie wapno na trawnik?

Najbezpieczniej będzie, kiedy rozsypiemy wapno późną jesienią albo bardzo wczesną wiosną, gdy źdźbła jeszcze nie obudziły się po zimowym okresie, a gleba jest lekko wilgotna. Ważna jest kolejność prac: najpierw aeracja lub wertykulacja, potem wapno, a dopiero po co najmniej czterech tygodniach nawozy mineralne (mówimy tu o okresie wiosennym, ponieważ późną jesienią nie będziemy już aplikować nawozów na trawnik). Dlaczego ta przerwa jest krytyczna? Tuż po wapnowaniu pH przy samej powierzchni skacze nawet powyżej 8. W tak zasadowym "mikroklimacie" mocznik, czy choćby saletra amonowa rozpadają się błyskawicznie - jony amonowe zmieniają się w lotny amoniak i uciekają do atmosfery, zanim trawa zdąży je wchłonąć. Straty mogą sięgać 30-50 % dawki, zwłaszcza przy ciepłej pogodzie i braku deszczu.

Równie ważny jest fosfor. Gdy pH przekroczy 7, nadmiar wapnia łączy się z fosforanami z nawozów w twarde, nierozpuszczalne kuleczki przypominające kamyczki - rośliny nie potrafią ich "pogryźć", więc nawożenie idzie na marne. Dlatego lepiej rozdzielić wapno i fosfor co najmniej miesiącem lub stosować je w różnych sezonach.

Po co wapnować trawnik?

Istnieje wiele powodów, dla których warto wapnować trawnik. W glebie o pH poniżej 6 cząsteczki fosforu i potasu "kleją się" do cząstek gliny i tlenków żelaza niczym rzep do wełny - są, ale roślina nie może ich "oderwać". Podniesienie pH do około 6,5 zmienia ładunek chemiczny tych związków; odklejają się, wchodzą w skład roztworu glebowego i wędrują z sokami do źdźbeł. Jednocześnie środowisko zmienia się na bardziej sprzyjające dla mikroorganizmów glebowych, więc z tej samej porcji nawozu trawa dostaje więcej jedzenia (dzięki ich pracy). Efekt widać gołym okiem: intensywniejsza zieleń, szybsze krzewienie i mniej kłopotów z roślinami.

Więcej porad na temat tego jak mieć piękny trawnik znajdziesz w moim ebooku:

Ebook Łukasz Koblański - Trawnik Doskonały

Czym jest odczyn pH gleby?

Wapnowanie trawnika zawsze musi poprzedzać badanie gleby. Tylko w tedy jest ono zasadne. Musisz wiedzieć, jakie pH ma gleba w Twoim ogrodzie. Skala pH (1-14) mierzy liczbę jonów wodoru - im więcej, tym kwaśniej. Trawniki najlepiej czują się w przedziale 6,0-7,0. Warto pamiętać, że każdy cały punkt to dziesięciokrotna zmiana kwasowości. Mały błąd w odczycie to duży kłopot z dostępnością składników, dlatego najlepszym rozwiązaniem będzie wysłanie próbek do Okręgowej Stacji Chemiczno-Rolniczej (OSChR) w celu sprawdzenia poziomu pH. Czasem jednak wystarczy po prostu zrobić test z płynem Helliga.

Jak poznać, że trawnik potrzebuje wapnowania?

Jeśli mimo regularnego nawożenia źdźbła żółkną, rosną ślamazarnie, a po ulewie woda stoi na powierzchni jak w betonowym korycie, to może być sygnał, że gleba jest kwaśna i zbita. Mech też bywa obecny, ale sam w sobie nie jest wiarygodnym wskaźnikiem - pojawia się równie chętnie w cieniu i nadmiernej wilgoci.

Więcej informacji na "jak zwalczyć mech w trawniku" (<- KLIK) znajdziesz w moim poprzednim wpisie.

A jeśli wolisz wersję wideo zapraszam na mój kanał na YouTube:

Pewność daje pomiar: gdy tester pokazuje wartość poniżej 6, czas zaplanować wapnowanie w najbliższym "oknie" jesiennym lub wiosennym.

PODOBNE WPISY: