Od tamtej pory w miejscach przewiewnych i chłodniejszych stawiam na grab, buk albo cis, a laurowiśnie — tylko w osłonie i cieplejszych rejonach. W Polsce potrafią przemarzać i wymagają zacisznych stanowisk, czasem nawet okrycia na zimę; w odmianach szukam tych lepiej znoszących mróz, jak ‘Novita’ czy ‘Etna’. Pomyślałem, że podzielę się z Tobą najlepszymi roślinami, które nadają się na żywopłot i nie będą sprawiać problemów w późniejszym okresie.
Jeśli chcesz „zamknąć” ogród w tempie ekspresowym, ligustr i żywotniki zwykle wydają się najlepszą opcją. Ligustr pospolity (Ligustrum vulgare) to stary, sprawdzony klasyk. Wybacza dużo błędów, po cięciu pięknie się zagęszcza i bez kłopotu tworzy ścianę w okolicach 2–2,5 metra. Trzeba tylko wiedzieć, że jego czarne owoce nie są jadalne. Ptaki je lubią, ale jeśli masz małe dzieci, lepiej wybrać coś innego. Koniecznie sprawdź, kiedy sadzić żywopłot.
Z iglaków „na szybko” najczęściej wybieramy żywotnika ‘Brabant’. Daje równą, zimozieloną ścianę, dobrze znosi nasze zimy, a sadzony w odstępach około 0,6–0,8 m szybko tworzy jednolity, zielony mur. Lubi gleby żyźniejsze i umiarkowanie wilgotne, więc jeśli masz piaski na swojej działce — warto dołożyć kompost i wymieszać go z glebą. W wersji „bardziej elegancko, mniej roboty” świetny bywa żywotnik ‚Smaragd’. Rośnie wolniej, ale trzyma klasę, ma gęsty stożek i nie brązowieje zimą, dzięki czemu nawet bez cięcia wygląda schludnie.
Do tej „szybkiej ligi” warto dorzucić jeszcze graba, pęcherznicę i dereń biały. Grab (Carpinus betulus), choć nie jest sprinterem jak ligustr, w formie żywopłotu stosunkowo szybko buduje gęstą ścianę właśnie dzięki temu, że doskonale znosi regularne formowanie i półcień — dlatego tak chętnie prowadzi się z niego klasyczne szpalery w miastach i przy ulicach. Pęcherznica kalinolistna (Physocarpus opulifolius) to już prawdziwy Usain Bolt: rośnie szybko, dorasta zwykle do ok. 3 m i daje przyrosty rzędu kilkudziesięciu centymetrów rocznie, a przy tym jest wytrzymała na gorsze gleby i warunki miejskie.
Dereń biały (Cornus alba) błyskawicznie „robi masę”, świetnie znosi cięcie odmładzające (nawet coroczne ścinanie nisko, by pędy były najintensywniej wybarwione) i lubi wilgotniejsze podłoże — zimą jego koralowe, krwiste (w przypadku derenia białego) albo złote (przy dereniu rozłogowym) pędy grają pierwsze skrzypce, więc żywopłot nie jest tylko tłem, ale także zimowym akcentem.
Zacznij od decyzji, jaki charakter ma mieć Twoja „zielona ściana”. Iglasty będzie jak całoroczny garnitur — elegancki, równy, przewidywalny. Tu najlepiej sprawdzają się żywotnik ‘Smaragd’, cis pospolity (Taxus baccata) oraz choina kanadyjska (Tsuga canadensis), gdy marzy Ci się wyższa ściana odporna na wiatr. Iglaste kochają regularność: równe podlewanie, stabilną glebę, delikatne formowanie.
Liściasty to teatr sezonów. Wiosną i latem gęsty, jesienią żar kolorów, a zimą — u niektórych gatunków — zasłona z zaschniętych liści. Tu króluje grab (Carpinus betulus), który fenomenalnie znosi formowanie i półcień, buk (Fagus sylvatica) z efektem marcescencji (zachowuje brązowe liście przez zimę), ligustr (Ligustrum vulgare) jako szybki „robociarz” do 2–2,5 m, oraz pęcherznica kalinolistna (Physocarpus opulifolius), jeśli chcesz tempa i koloru liści bez wielkich wymagań.
Gdy chcesz iść w żywopłot mieszany, musisz skomponować współgrające ze sobą gatunki. Przykładowo: bazę może robić zimozielony szkielet (np. cis albo w spokojniejszych warunkach ‘Smaragd’), a między nim powtarzasz kępy o innym kolorze i fakturze: pęcherznica dla bordu, dereń biały (Cornus alba) dla zimowych, koralowych pędów, berberys Thunberga dla ostrego, odpornego akcentu. Taki żywopłot żyje cały rok i jest niczym dynamiczna sceneria dla innych roślin na rabacie.
Jeśli natomiast Twoje serce bije w rytmie łąki — wybierz naturalny (nieformowany). Tu pozwalasz krzewom rosnąć swobodniej, a Ty wchodzisz tylko z sekatorem, kiedy rośliny potrzebują wyciąć uschnięte gałązki albo lekkiego prześwietlenia. Świetnie zadziałają rodzime gatunki: głóg jednoszyjkowy, dzika róża, tarnina i leszczyna, które tworzą żywą, kolczastą kurtynę i karmią ptaki jesienią. Dla sezonowego spektaklu możesz wykorzystać tawuły — Van Houtte’a i szarą sadzone naprzemiennie, żeby uzyskać falę białego kwitnienia niczym koronkę na obrzeżu ogrodu. Możesz posadzić forsycję, która zwiastuję wiosnę ostrym żółtym sygnałem, a co kilka metrów lilak pospolity jako pachnący, majowy akcent. Możesz bawić się formą, kolorem, zapachem. Żywopłoty naturalne potrzebują więcej miejsca niż te formowane, ale wprowadzają większą dynamikę w ogrodzie.
Są ogrody, w których panują naprawdę spartańskie warunki. W takich miejscach żywopłot musi być skomponowany z naprawdę odpornych gatunków. Wtedy wjeżdża berberys Thunberga (Berberis thunbergii). Dobrze znosi warunki miejskie, ciepło i okresową suszę, a jesienią „płonie” czerwienią. Świetnie regeneruje się po cięciu i bez dramatu daje się prowadzić jako niski/średni „obronny” żywopłot. A jeśli kusi Cię bukszpan — ostrzegam: ćma bukszpanowa potrafi ogołocić żywopłot z przerażającą szybkością; dla świętego spokoju wielu ogrodników wybiera dziś alternatywy.
Do tej „odpornej” ekipy warto dopisać jeszcze jałowiec sabiński, irgę błyszczącą, jaśminowiec wonny i głóg jednoszyjkowy. Jałowiec sabiński (Juniperus sabina) w różnych odmianach to niska/średnia, szeroko rozrastająca się zimozielona poducha — kocha słońce, znosi ubogą glebę i suszę, a przy nieformowanym prowadzeniu wystarczy mu od czasu do czasu porządkowe cięcie; świetny jako niski, naturalistyczny ekran na skarpach czy przy ścieżkach.
Irga błyszcząca (Cotoneaster lucidus) to klasyk „bezproblemowych” żywopłotów: szybko się zagęszcza, świetnie znosi strzyżenie, jest mrozoodporna i odporna na miejskie zanieczyszczenia. Ma miododajne kwiaty wiosną, czarne owoce jesienią (niejadalne) i ładne, jesienne przebarwienia liści.
Jaśminowiec wonny (Philadelphus coronarius) pachnie jak dzieciństwo u babci — w maju/czerwcu bieli się kwiatami, a poza tym zadowala się przeciętną glebą i półcieniem. W żywopłocie nieformowanym wymaga jedynie cięcia odmładzającego po kwitnieniu co kilka lat.
Głóg jednoszyjkowy (Crataegus monogyna) to wreszcie „mur nie do przejścia”: ciernie robią robotę, wiosenne kwiaty karmią zapylacze, a jesienne owoce — ptaki. Świetnie znosi wiatr, ubogie gleby i rzadkie cięcie, więc w naturalnym, wysokim parkanie sprawdzi się znakomicie.
Szybka ściąga decyzji (3 strzały na różne sytuacje)
FAQ — najczęstsze pytania o żywopłoty